piątek, 26 września 2014

Obecnie używane kosmetyki do włosów

 Cześć :)
 Dzisiaj zgodnie z obietnicą zaczynam nadrabianie zaległości. Na pierwszy ogień idą kosmetyki do włosów. Trochę się u mnie zmieniło, jeśli chodzi o pielęgnację, np. przestałam myć włosy odżywką i stosować odżywki b/s, ale zapraszam do dalszej części!
Mycie

 Wciąż staram się używać szamponów dla dzieci, choć czasami zdarzy mi się umyć głowę zwykłym szamponem drogeryjnym. Jak już wspomniałam, odchodzę od mycia odżywką- efekty są świetne, ale w tym momencie to nie robi moim włosom większej różnicy ;) Co nie zmienia faktu, że to naprawdę dobry sposób na zmniejszenie zniszczeń podczas mycia.
 Ostatnio skończyłam kolejną butelkę szamponu HiPP. Do oczyszczania raz na jakiś czas używam najczęściej szamponów Barwy.

Odżywki i maski
 Nie jestem osobą, która często zmienia ten rodzaj kosmetyków- jeśli już coś mi przypadnie do gustu to będę tego używać do znudzenia. 

 Od początku mojej przygody z pielęgnacją włosów na mojej półce pojawia się Garnier AiK, dla mnie bezkonkurencyjny klasyk. Uniwersalny, wydajny i skuteczny. Gdy moje włosy potrzebują prawdziwej bomby mieszam go z siemieniem lnianym.

W połączeniu z maskami Ziaji- czyli moimi kolejnymi must-have- dają włosom wszystko czego potrzebują. Wypróbowałam Ziaję z dwóch powodów: uwielbiam ich kosmetyki za niskie ceny i wysoką jakośc oraz przez to, że w moim mieście otwarto sklep firmowy ;) Każda z masek nałożona solo na włosy nie daje spektakularnych efektów, ale jak już wspomniałam mieszam którąś w stosunku 1:1 z AiK, zostawiam na 20 minut i spłukuję zimną wodą- włosy miękkie i błyszczące :)

 Nivea Long Repair również można nazwać klasykiem. Lubię ją za to że jest taka gęsta i nie spływa mi po szyi kiedy zwinę włosy w kok :) Nie muszę trzymać jej długo, czasami wystarczy parę minut by po spłukaniu uzyskać przyzwoity efekt.

 Alterra średnio się u mnie sprawdza od kiedy przestałam myc włosy odżywką, myślę, że jest trochę za słaba sama, jak na razie nie wypróbowałam z nią żadnej mieszanki. Używam jej gdy nie potrzebuję mocnego nawilżenia.

 Na koniec nowy hit: Garnier Fructis Oleo Repair. Niektórzy stawiają go wyżej lub na równi z Garnier AiK, ale ja tego nie robię ze względu na jedną jego cechę- zapach. AiK nie zostawia po sobie nic, a po użyciu Oleo Repair czuję mocny zapach, który ciężko mi określic. Nie skreślam go całkowicie, bo włosy po jego użyciu są równie dopieszczone jak po AiK, niestety mogę mieszac go tylko z siemieniem lnianym, które nie ma określonego zapachu i nie będzie się z nim gryzło. Ale trzeba pamiętac, że zapach to kwestia indywidualna i mam nadzieję, że nikogo nie zniechęcę do wypróbowania tej świetnej odżywki :)

Oleje

 Szczerze mówiąc, do mniej-więcej połowy wakacji zaniedbywałam olejowanie. Oczywiście nie miało to najlepszego wpływu na moje włosy, więc wróciłam do tego zabiegu gdy okazało się, że jednak rozjaśnianie żelem Sunkiss miało jakiś wpływ na kondycję loków (o samym żelu napiszę za chwilę). Nie wypróbowałam przez ten czas zbyt wielu olejów. Skończyłam butlę oleju ryżowego, który pewnie w najbliższej przyszłości kupię ponownie, testowałam winogronowy- nie dał oszałamiających efektów. Ostatnio ponownie używałam tradycyjnej oliwy z oliwek, a ostatnimi czasy smaruję włosy olwiką Babydream fur Mama.

Pozostałe

 Na mokre włosy lub gdy się puszą nakładam serum do włosów z olejkiem arganowym Pantene Pro-V lub serum Marion Termoochrona.

 Loki ugniatam ostatnio pianką Wellaflex i jestem bardzo zadowolona. Włosy są miękkie i elastyczne, a loki nie zmieniają swojego kształtu.

 Posiadaczki grzywki szybko zrozumieją po co używam suchego szamponu. Nie zawsze mam czas przed wyjściem żeby umyć i wysuszyć grzywkę, więc czasami po prostu spryskuję ją i wyczesuję. Dzięki temu zyskuję parę godzin, niestety nie polecałabym tego rozwiązania na cały dzień, przynajmniej w moim przypadku nie sprawdza się na czas dłuższy niż ok. 4 godziny.

 Postanowiłam również wypróbowac legendarny Jantar. Wcieram go konsekwentnie każdego wieczora. Nie robiłam żadnych pomiarów, w zeszły weekend ścięłam nawet włosy. Nie zależy mi na długości, a na baby hair i ogólnym zagęszczeniu fryzury.

 Na koniec słów kilka o wspomnianym już żelu L'Oreal Casting Sunkiss. Moje włosy po okresie intensywnej pielęgnacji stały się zupełnie ciemne, co oczywiście mi się znudziło, więc gdy tylko przeczytałam pierwszą recenzję nie mogłam się doczekać wejścia żelu do Rossmannów. Kupiłam go jak najszybciej i jak najszybciej zaczęłam rozjaśnianie. Przez około tydzień codziennie smarowałam włosy gdzie chciałam kosmetykiem i suszyłam suszarką by wzmocnić efekt. Jak się cieszyłam kiedy zauważyłam pierwsze delikatnie jaśniejsze od reszty pasemko! Z czasem włosy jeszcze trochę bardziej pojaśniały, koleżanki zauważały, że 'coś robiłam z włosami'. Bardzo podobały mi się moje wakacyjne włosy, teraz podobają mi się już trochę mniej, bo dopiero teraz poczułam efekty rozjaśnienia i kompletnego 'olania' pielęgnacji, a mianowicie; włosy znów się rozdwajają i urywają- wcześniej udało mi się zniwelować ten problem. Teraz szkoda mi moich zupełnie ciemnych loków, ale nie pozostaje mi nic innego jak dbać o te troszkę jaśniejsze :D


 Post wyszedł kosmicznie długi, gratuluję tym, którzy dotarli do końca :) W najbliższym czasie postaram się dodać aktualizację czupryny.
Pozdrawiam,

Deal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz