środa, 26 czerwca 2013

O herbacie słów kilka :)

Dziś złapał mnie ogromny leń, więc tak jak zawsze w takie dni ubrałam się w dres (swoją drogą- najlepszy prezent gwiazdkowy, a na pewno najbardziej praktyczny :D) i po śniadaniu przyszła pora na herbatę :-). Jako, że  mój blog nazywam właśnie herbatą postanowiłam zrobić o niej post :-).





Szczerze mówiąc, nigdy szczególnie nie zwracałam uwagi na różnorodność herbat. Najważniejsze dla mnie było to byle by to nie była zielona, a najlepiej czarna.

Herbata czarna jest najpopularniejszym rodzajem herbaty i jak dla mnie najsmaczniejszym :-)
Ten gatunek dobrze wpływa na trawienie, ma podobne właściwości co kawa, czyli pobudza, chroni układ krwionośny i obniża ciśnienie krwi. W czarnej herbacie znajduje się również dużo fluoru, a więc przeciwdziała powstawaniu próchnicy. Niestety ma też swoje minusy: zawiera dużo garbników, przez co zmniejsza wchłanianie mikroelementów i minerałów do organizmu.
Jak wykorzystywać herbatę? Jeśli mamy problemy z opuchniętymi albo zaczerwienionymi oczami, można położyć na powieki waciki zamoczone w herbacie, a po 15 minutach problem powinien się ulotnić :-)
Ja jeśli mam pić herbatę to bez dodatku cytryny czy czegokolwiek. Ewentualnie dosypuję cukier lub dodaję miód :-).



Nigdy nie mogłam się przekonać do herbaty zielonej, mimo tych wszystkich pochwał i zapewnień o wspaniałym działaniu. Prawdopodobnie po prostu źle ją zaparzałam :-). Postanowiłam, że po napisaniu tego posta kupię herbatę porządnej jakości i zrobię do niej kolejne "podejście".
Zielona herbata jest bogata w antyoksydanty, które neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników. Działa przeciwko wielu przewlekłym schorzeniom takim jak stany zapalne, choroby sercowo-naczyniowe a nawet Alzheimer. Podstawowym składnikiem zielonej herbaty jest flawonoid, który ma właściwości przeciwnowotworowe. Tylko dwie filiżanki tego naparu pomagają pozbyć się wolnych rodników, równie skutecznie co owoce zawierające witaminy C i E. Poleca się ją osobom chcącym stracić na wadze, ponieważ hamuje aktywność enzymów odpowiedzialnych z odkładanie się tłuszczów w organizmie. Może ona jednak utrudniać wchłanianie się żelaza, dlatego lepiej nie popijać nią leków, ani nie pić jej do posiłków.
Teraz coś praktycznego, czyli wybrać zieloną herbatę z torebki czy liściastą? Chyba jak w każdej, najlepiej wybrać liściastą. Po zaparzeniu rozwijają się i opadają na dno, więc wbrew pozorom nie powinny przeszkadzać w piciu ;-). Parzenie tego napoju to jak dla mnie swoisty rytuał :D. Myślę, że prawdopodobnie jestem na to za leniwa, ale skoro zmobilizowałam się do olejowania, laminowania i robienia samemu masek do włosów, to czemu nie spróbować? :D Pierwsza rzecz i powód mojej niechęci do zielonej herbaty: nie można zalewać jej wrzątkiem (nie ma to jak nie czytać instrukcji na opakowaniu :-)). Po zagotowaniu należy odczekać kilka minut, aż temperatura wody nie będzie przekraczała 80 stopni Celsjusza. Ważny jest też czas parzenia- herbata do 3 minut ma właściwości pobudzające, jeśli ponad 3- uspokajające. Liście po zaparzeniu można ponownie osuszyć i będą się nadawały do przygotowania z nich kolejnej porcji napoju.
Jestem wielką fanką kosmetyków o zapachu zielonej herbaty, może teraz przekonam się też do picia? :D

Wiem, że jest jeszcze kilka rodzajów herbaty, ale stwierdziłam, że lepiej będzie jeśli opiszę je po spróbowaniu :-).

Pytania

Deal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz