niedziela, 14 lipca 2013

Aktualizacja włosów nr.1 + Recenzja: Szampon HiPP Babysanft

Stwierdziłam, że w końcu kiedyś trzeba zacząć te aktualizacje, żeby można było popatrzeć na zmiany jakie zachodzą (czy zajdą dopiero :D) na mojej głowie :-). Dodatkowo mam dla was recenzję mojego ostatniego i zdecydowanie udanego zakupu- szamponu HiPP Babysanft. Zapraszam :-)



Skład: Aqua, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Glycerin, Parfum, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol, Citric Acid, Lactic Acid, p-Anisic Acid
Cena: Ok. 10 zł
Opakowanie: Teoretycznie wygodne, ale kiedy łapię je mokrymi rękami wyślizguje się. Zamknięcie szczelne, bez obaw można postawić do góry nogami. Łatwo się otwiera. Dzięki "dzióbkowi" szampon nie rozlewa się po zakrętce. Do ściągnięcia zamknięcia pewnie będę musiała użyć trochę siły, ale to nic nowego :-).
Zapach: Bardzo, bardzo delikatny. Typowy dla kosmetyków dziecięcych, ale naprawdę słabo go czuć, w ogóle nie zostaje na włosach.
Konsystencja: Rzadka, ale jest gęstszy od Barwy Ziołowej. Nie spływa z włosów, pieni się trochę za mało jak dla mnie, ale mogę to wybaczyć.
Działanie: Dobrze radzi sobie ze zmywaniem olei. W OMO nie podrażnia mojej skóry głowy. Po umyciu mogę spokojnie chodzić 3 dni, czyli nie zauważyłam większego przetłuszczania :-). Raczej nie zostawiłabym po nim włosów bez odżywki, ale sądzę, że dramatu by nie było ;-).
Ogólnie bardzo dobry. Dla mnie najważniejsze jest to, by dobrze radził sobie z olejami i nie przesuszał/nie przetłuszczał mojej skóry głowy. Polecam każdemu, kto chce zmniejszyć zniszczenia włosów wywoływane zwykłymi szamponami :-).

Oraz pierwsza w mojej blogowej "karierze" aktualizacja włosów :-). Nie krzyczcie za bardzo, dopiero zaczynam zabawę z włosomaniactwem ;-).
Niestety zdjęcie marne, ale cóż :-(.
Włosy powyżej schły sobie same, czyli jak zawsze. Po całej nocy olejowania oliwą (zdjęcie robiłam jeszcze zanim odkryłam olej sezamowy- tak, ponad tydzień namyślałam się nad publikacją :D) umyte szamponem z powyższej recenzji i naodżywkowane balsamem Mrs. Potters i Garnier AiK. Podcinałam je ok. 2 miesiące temu, czyli już by się przydało skrócić je chociaż z centymetr, ale to już w następnej aktualizacji :-).

Pytania

Deal

2 komentarze:

  1. moje włosy są teraz w niezbyt dobrym stanie bo potraktowałam je trochę rozjaśniaczem... i szczerze polecam Ci maski kallosa :) ja mam placente i keratine i są naprawdę dobre :) masz cudne, kręcone włoski :)

    OdpowiedzUsuń